poniedziałek, 24 września 2012

Hansel i Gretel? WTF?

A propos wspomnianej niedawno przeze mnie tendencji przenoszenia na duży ekran klasycznych baśni, ale w wersjach "dorosłych", oto kolejna taka pozycja. Hansel & Gretel: Witch Hunters. Czekam na to od roku, bo wytwórnia drastycznie opóźniła premierę; teraz będzie dopiero na początku 2013. Trailer pojawił się niedawno i powiem, że nie zawiódł mnie ani trochę - dokładnie tak to sobie wyobrażałem! Jaram się.



Jednak niniejszy wpis nie powstał tylko dlatego, by pokazać Wam trailer, który i tak pewnie widzieliście. Chodzi raczej o polskie tłumaczenie tytułu... Widziałem ostatnio ów zwiastun w kinie i okazuje się, że nasza wersja zwać się będzie Hansel i Gretel: Łowcy czarownic. Hansel i Gretel. Co to ma, kurwa, być? Cała przewrotność tytułu i jego kulturowe umiejscowienie tym samym idą się u nas jebać. Ilu widzów w ogóle skuma, że chodzi tu o dorosłe wersje Jasia i Małgosi, które po doświadczeniach z dzieciństwa trudnią się profesjonalnym tępieniem wiedźm i innego tałatajstwa?

Czy jest coś złego w tytule Jaś i Małgosia: Łowcy czarownic? Co, może zbyt niepoważnie brzmi? No ja pierdolę. To zróbcie Jan i Małgorzata, też fajnie wg mnie. I oddaje progresję wiekową bohaterów :) Ech, żal.pl ogólnie.

2 komentarze:

  1. Tjaa, a Hansel i Gretel to niby poważnie brzmią :D
    BTW: Hansel i Gretel to sobie mogą być w wersji niemieckiej. Nie wiem, z jakimi wersjami imion baśń (klasyczna)przeszła na grunt anglosaski, ale jeżeli z takimi, to kompletnie z dupy. Te imiona są zdrobnieniami od Hansa i Grety, i oznaczają dokładnie to, co u nas: małego Jasia i małą Małgosię. Po angielsku to powinni być, ja wiem... Johnny i Maggie..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Angole też mają Hansel i Gretel. Ale my nie mamy, dlatego się wkurwiam.

      Usuń